Scenariusz seansu Wieczory z Orionem

 

Niebo o północy w noc sylwestrową 2013/14

światłą gasną

pojawiają się gwiazdy

Witam w murach, które pamiętają czasy, gdy w ich pobliżu mieszkał i pracował Mikołaj Kopernik. Pięćset lat temu, mając już 40 lat, zamieszkał on w kurii poza murami, naprzeciw wieży, w której także miał swoją komnatę i którą dziś nazywamy Wieżą Kopernika. Na tę wieżę patrzymy wychodząc z planetarium.

Miało jeszcze upłynąć trzydzieści lat do wydrukowania jego słynnego dzieła, ale Kopernik już dobrze wiedział, jaki jest porządek sfer niebieskich.
„Pierwszą i najwyższą ze wszystkich jest sfera gwiazd stałych obejmująca samą siebie oraz cały świat i dlatego nieruchoma.

pojawia się Układ Słoneczny w ruchu, kolejno

Z kolei idzie pierwsza z planet, Saturn, który obiegu swego dopełnia w ciągu trzydziestu lat. Za nim Jowisz, dokonujący obiegu w dwunastu latach. Następnie Mars, który odbywa obieg w ciągu dwu lat. Czwarte miejsce w tym szeregu zajmuje sfera o rocznym obiegu, w której mieści się Ziemia ze sferą Księżyca jakby małym epicyklem. Na piątym miejscu Wenus powraca do pierwotnego położenia co dziewięć miesięcy. Szóste wreszcie miejsce zajmuje Merkury odbywający obieg w ciągu osiemdziesięciu dni. A w środku wszystkich ma swą siedzibę Słońce. Czyż bowiem w tej najpiękniejszej świątyni moglibyśmy umieścić ten znicz w innym albo lepszym miejscu niż w tym, z którego on może wszystko równocześnie oświetlać? Tak więc zaprawdę Słońce, jakby na tronie królewskim zasiadając, kieruje rodziną planet krzątającą się dokoła. Odnaleźliśmy zatem w tym porządku zadziwiający ład świata i ustalony, zharmonizowany związek między ruchem, a wielkością sfer.”
Robiąc rewolucję czegoś jednak trzeba się trzymać. W owych czasach sądzono, że ciała niebieskie są na kryształowych sferach. Kopernik zmienił porządek tych sfer, ale ich nie zlikwidował. Zrobili to dopiero jego następcy wprowadzając orbity. W tej nazwie wciąż brzmi echo sfer, bo sfera to po łacinie orbis.

Układ Słoneczny znika

pojawiają się planety i Księżyc

Zajmijmy się teraz sferą gwiazd stałych. Skąd nazwa tej sfery? W czasach Kopernika nie znano jeszcze lunet, a bez przyrządów optycznych jedynie Słońce, Księżyc i gwiazdy różnią się na niebie wyglądem. Niektóre gwiazdy wędrują i te nazwano gwiazdami błądzącymi, czyli planetami, ale większość gwiazd nie zmienia położenia względem innych, i te nazwano gwiazdami stałymi. Dziś nazywamy je po prostu gwiazdami.

Sfera gwiazd stałych pozostała obecnie tylko w planetarium. Ponieważ jest blisko, łatwo ją oświetlić nawet telefonem komórkowym i wtedy gwiazdy bledną. Dlatego byłbym wdzięczny za wygaszenie wszelkich źródeł światła. W rzeczywistości sfery gwiazd stałych nie ma i tylko nam się wydaje, że gwiazdy są jednakowo daleko na sferze niebieskiej. Naprawdę świecą one w przestrzeni kosmicznej, w różnych odległościach od nas.

W planetarium oglądamy teraz niebo w noc sylwestrową, o północy, gdy kończy się rok 2013, a zaczyna 2014. Na południowej stronie nieba dominują gwiazdy sześciokąta zimowego. Najjaśniejsza z nich, to Syriusz, z gwiazdozbioru Wielkiego Psa. Dalej Procjon z gwiazdozbioru Małego Psa, Polluks i Kastor z Bliźniąt, Kapella z gwiazdozbioru Woźnicy, Aldebaran z Byka, Rigel z Oriona i znów Syriusz. W tym roku najjaśniejszą gwiazdą w sześciokącie jest Jowisz, ale on jest gwiazdą wędrującą, czyli planetą.

pojawia się rysunek Oriona i Bliźniąt

Najbardziej znanym gwiazdozbiorem zimowego nieba jest Orion, którego charakterystyczna kokarda pojawia się najpierw późną nocą, a potem tym wcześniej wieczorem, im bliżej końca zimy. Orion był legendarnym greckim myśliwym. Na niebie wydaje się, że walczy z Bykiem, ale tak naprawdę goni nimfy Plejady i Hiady. Prześladował je tak zawzięcie, że Zeus przeniósł w końcu i Oriona i nimfy na niebo. Plejady i Hiady to dwie gromady gwiazd w gwiazdozbiorze Byka. Na tle Hiad świeci Aldebaran, najjaśniejsza gwiazda Byka, jedna z gwiazd sześciokąta zimowego.

pojawia się slajd: Mgławica Oriona

Podczas bezksiężycowej nocy można zobaczyć, że jedna z gwiazd na krótkim mieczu wiszącym u pasa Oriona, jest nieco rozmazana. Widział to już Kopernik i zapisał w swoim katalogu gwiazd, że jest to gwiazda mglista. Na zdjęciu zrobionym przez duży teleskop widzimy, że jest to chmura gazu, głównie wodoru, i pyłu kosmicznego. W takiej chmurze rodzą się nowe gwiazdy. Powstają one całymi gromadami ściągając do siebie gaz z najbliższego otoczenia tak długo, aż zrobią się dostatecznie duże i gorące, by zainicjować reakcje jądrowe i zacząć świecić. Młode gwiazdy świecą więc w gromadach, takich jak Plejady i Hiady w Byku. Z wiekiem oddalają się coraz bardziej od siebie i gromady zanikają.

slajd znika

Jeszcze jedną gromadę gwiazd widzimy obok Bliźniąt, w gwiazdozbiorze Raka. Jest ona dalej, więc nie odróżniamy poszczególnych gwiazd, tylko widzimy ich światło, jako jaśniejszą plamkę na niebie. Jest dobrze widoczna gołym okiem w bezksiężycowe, zimowe noce. Nazwano ją żłobem, a u żłobu stoją dwa osiołki: północny osioł i południowy osioł. Tak są zapisane w katalogu Kopernika.
Bliźnięta, to owoc jednej z miłostek Zeusa, który zainteresował się królową Ledą i uwiódł ją pod postacią Łabędzia, którego gwiazdozbiór oglądamy w letnie wieczory. Leda urodziła braci bliźniaków, z których Kastor był śmiertelny, a Polluks nieśmiertelny. Gdy Kastor zginął w walce, Polluks prosił Zeusa o wskrzeszenie go, ale Zeus umieścił obu braci jako gwiazdy na niebie. Imiona bliźniąt noszą najjaśniejsze gwiazdy tego gwiazdozbioru: Kastor i Polluks.
Nazwy najbardziej znanych gwiazdozbiorów wywodzą się z greckiej mitologii, ponieważ i Kopernik i inni studenci w jego czasach uczyli się astronomii z dzieł greckich uczonych i przekazywali te nazwy swoim uczniom. Później dodawano tylko nowe gwiazdozbiory tam, gdzie pozostawały gwiazdy nie objęte jeszcze żadnym gwiazdozbiorem, więc przede wszystkim w okolicy południowego bieguna nieba, która nie była widoczna dla starożytnych Greków.
Byk i Bliźnięta, to gwiazdozbiory Zodiaku. Zodiak obejmuje 12 gwiazdozbiorów, które wyróżniono dlatego, że tylko na ich tle bywają widoczne planety, Księżyc i Słońce. Gwiazdy w pobliżu Słońca możemy widzieć tylko podczas całkowitego zaćmienia Słońca. Astronomowie notowali, na tle jakich gwiazd widać Słońce podczas kolejnych zaćmień i w taki sposób poznali drogę Słońca na tle gwiazd, którą nazwali ekliptyką od łacińskiego eclipsis czyli zaćmienie. Na naszym niebie możemy ekliptykę narysować.

pojawia się ekliptyka

Widzimy, że ekliptyka biegnie przez Byka i Bliźnięta. Przed Bykiem są słabe gwiazdy gwiazdozbiorów Barana i Ryb. Za Bliźniętami jest Rak ze żłobem, a za nim duży gwiazdozbiór Lwa. Za Lwem jest gwiazdozbiór Panny, którego gwiazdy dopiero wschodzą. Słońca nie widzimy, bo jest środek nocy, ale możemy oznaczyć plamką miejsce położone naprzeciw Słońca. Słońce jest tak głęboko schowane za Ziemią, jak wysoko na niebie jest ta plamka. Księżyc jest tej nocy blisko Słońca na niebie, więc go nie widzimy.
Kopernik tłumaczył, że obserwowany ruch Słońca po ekliptyce jest pozorny, a w rzeczywistości patrzymy na Słońce z poruszającej się Ziemi. Wróćmy do modelu Kopernika

pojawia się Układ Słoneczny w ruchu

ekliptyka znika

pojawia się Zodiak

Widzimy Ziemię krążącą wokół Słońca, a ekliptykę przedstawiamy w postaci kręgu znaków Zodiaku. Takimi znakami astrolodzy oznaczali odcinki ekliptyki odpowiadające gwiazdozbiorom Zodiaku: Byk i Bliźnięta są tu, dalej jest Rak, Lew i Panna, potem Waga, Skorpion i Strzelec, dalej Koziorożec, Wodnik, Ryby i Baran.

pojawia się linia Ziemia-Słońce

Łączymy linią Ziemię ze Słońcem i przecięcie linii z Zodiakiem po stronie Słońca pokazuje, że gdy Ziemia leci wokół Słońca, to dla nas patrzących z Ziemi Słońce przesuwa się na tle Zodiaku. Ten pozorny ruch Słońca widzimy głównie pośrednio obserwując zmieniający się wygląd nocnego nieba. Położenie Słońca na tle gwiazd Zodiaku możemy zobaczyć tylko podczas zaćmień, gdy Księżyc zakrywa Słońce i robi się tak ciemno, że widać gwiazdy.

Zodiak znika

pojawia się linia Ziemia-Jowisz

Kopernik tłumaczył także, że obserwowany z Ziemi ruch planet dlatego wydaje się skomplikowany, że obserwujemy poruszającą się planetę z poruszającej się Ziemi. Zobaczmy to na przykładzie Jowisza. Koniec linii za Jowiszem pokazuje widziane z Ziemi położenie Jowisza na tle gwiazd. Gdy Ziemia wyprzedza Jowisza przelatując między nim a Słońcem, to z Ziemi obserwujemy, że Jowisz cofa się na tle gwiazd.

Układ Słoneczny znika

Popatrzmy teraz, jak to widać z Ziemi. Pozorny ruch Słońca na tle gwiazd pokaże nam plamka naprzeciw Słońca. Ruch planet zobaczymy na przykładzie Jowisza, który jeszcze powoli cofa się, bo Ziemia niedawno go wyprzedzała. Za chwilę w planetarium Księżyc raz obiegnie Ziemię.

start i stop ruchu rocznego

Po jednym obiegu Księżyc znów byłby niewidoczny, więc pozwoliliśmy mu pobiec nieco dalej, by pojawił się na niebie. W planetarium minęło w ten sposób sześć tygodni. Plamka naprzeciw Słońca odsunęła się w tym czasie ku wschodowi i zamiast północy mamy teraz w planetarium późny wieczór 12 lutego 2014 r. Za tydzień, 19 lutego, będą 541 urodziny Kopernika, ale wtedy Księżyc znów się schowa, wiec nie pójdziemy dalej. 12 lutego świeci on w Bliźniętach, przy granicy z Rakiem. Za dwa dni znajdzie się w Lwie, naprzeciw Słońca, i wtedy będzie pełnia Księżyca.
Skoro już Księżyc widać, to poświęćmy mu chwilę uwagi. Na nocnym niebie Księżyc zwykle wydaje się srebrny, ale gdy świeci nisko, to często jest żółtawy czy pomarańczowy. Jego światło przechodzi wtedy przez grubszą warstwę powietrza, łatwiej przepuszczającą ciepłe barwy.

pojawia się slajd: Księżyc

Widać jednak, że powierzchnia Księżyca nie jest jednakowo jasna. Ciemniejsze obszary nazwano morzami, bo myślano, że to woda powoduje, że są ciemniejsze. Od kiedy jednak na Morzu Spokoju wylądowali na Księżycu pierwsi ludzie, wiadomo że są tam po prostu ciemne skały. Okruchy skalne przywiezione przez załogę Apolla 11 są w Olsztyńskim Planetarium i widać że są czarne.

Kratery na Księżycu są śladami zderzeń z fragmentami planetoid. Czasem te zderzenia były tak silne, że odłamki księżycowych skał wylatywały w kosmos i niektóre z nich spadały na Ziemię jako meteoryty. Malutki plasterek odpiłowany od jednego z takich meteorytów można zobaczyć w gablocie piętro niżej. Nasz fragment księżycowej skały ma szarą barwę.

Mówienie, że Księżyc świeci, to gruba przesada. Widzimy go dlatego, że jest oświetlony przez Słońce i na tle czarnej przestrzeni kosmicznej wydaje się jasny. Ale w dzień, na jasnym tle nieba, w blasku Słońca, ledwie go widać. Gdyby Księżyc był dobrym lusterkiem, to lśniłby na niebie tak jak Słońce. Skoro w porównaniu ze Słońcem jest blady, to znaczy że jego skały odbijają tylko niewielką część światła słonecznego.

slajd znika

O gwiazdach stałych mówiliśmy na początku stycznia, więc teraz zajmiemy się gwiazdą błądzącą, czyli Jowiszem. Na tle gwiazd stałych przesunął się on nieco w prawo. Kopernik tylko na podstawie ruchu na tle gwiazd mógł stwierdzić, że to planeta. Dopiero Galileusz zauważył przez lunetę dodatkową różnicę: gwiazdy widziane przez lunetę nie zmieniają wyglądu. Są tylko jaśniejsze, ale nadal punktowe. Planety widziane przez lunetę mają kształt. Zwykle są to okrągłe tarcze, ale czasem przypominają wyglądem Księżyc.

pojawia się Jowisz z księżycami

Taki obraz Jowisza zobaczył Galileusz przez lunetę. Prócz tarczy planety z ciemniejszymi pasami chmur ujrzał jeszcze cztery gwiazdki. Obserwując zmiany ich położenia względem tarczy planety doszedł do wniosku, że są to księżyce Jowisza. Przyspieszając bieg czasu możemy zobaczyć, jak Jowisz wiruje i jak krążą księżyce. Oglądamy ich orbity z boku, więc tylko wędrują one w prawo lub w lewo. Najbliżej Jowisza i najszybciej krąży Io, potem Europa, Ganimedes i Callisto. Prócz tych czterech Jowisz ma jeszcze ponad 60 księżyców, ale są one dużo mniejsze.

pojawia się slajd: księżyce galileuszowe

Jowisz znika

Z Ziemi widać galileuszowe księżyce Jowisza tylko jako gwiazdki, ale dzięki sondom kosmicznym wiemy, jak wyglądają z bliska. Na zdjęciu zebrano je razem, by porównać ich wielkość, ale w kosmosie tak blisko siebie ich nie widać. Najbardziej niezwykły jest księżyc Io, który krąży najbliżej Jowisza. Ma on czynne wulkany i kolorową powierzchnię pokrytą związkami siarki. Najbardziej intrygujący, szczególnie dla astrobiologów, jest jednak najmniejszy z tych księżyców: Europa. Jest on pokryty lodem, pod którym najprawdopodobniej jest ocean wody. Ocenia się, że Europa ma dwukrotnie więcej wody niż Ziemia. Na Ziemi znane są bakterie, które mogą żyć w takich warunkach i astrobiolodzy podejrzewają, że jakieś bakterie mogą być także w oceanie Europy.
Nasz Księżyc, pod względem wielkości i odległości od macierzystej planety, mieści się między Io i Europą. Natomiast Ganimedes jest największym księżycem w całym Układzie Słonecznym i nawet jest większy niż planeta Merkury. Ponadto jest to jedyny znany księżyc, który ma własne pole magnetyczne. Najdalszy księżyc, Callisto, jest pokryty kraterami podobnie jak nasz Księżyc.

slajd znika

Nasz Księżyc znów rusza w drogę.

start i stop ruchu rocznego

Tym razem minęły tylko cztery tygodnie i w planetarium mamy wieczór, 11 marca 2014 roku. Księżyc znów jest w Bliźniętach, przy granicy z Rakiem, a plamka naprzeciw Słońca pokazuje, że jest to dość wczesny wieczór, bo Słońce jest niezbyt głęboko schowane za Ziemią. Tak więc gwiazdozbiory, które były widoczne w sylwestrową noc o północy, w połowie marca widzimy zaraz po zachodzie Słońca. Przypomnę, że na zimowym niebie dominują gwiazdy sześciokąta zimowego: Syriusz, Procjon, Polluks i Kastor, Capella, Aldebaran i Rigel. Rigel jest jedną z najjaśniejszych gwiazd Oriona, którego najjaśniejsze gwiazdy tworzą na niebie wielką kokardę. Gdyby ktoś miał wątpliwości, czy nasze niebo jest dobrze zrobione, to tu mamy dowód.

pojawia się slajd: gwiazdy Oriona

Na zdjęciu prawdziwego nieba widzimy, że układ gwiazd jest taki sam, jak na niebie planetarium, ale prawdziwe gwiazdy różnią się nieco barwami. Światło Rigela ma niebieskawy odcień, a światło Betelgeuze jest czerwonawe. Namawiam do sprawdzenia w najbliższy pogodny wieczór, że tę różnicę barw widać na prawdziwym niebie gołym okiem. Przyczyną są różne temperatury na powierzchniach tych gwiazd. W porównaniu z ziemskimi temperaturami wszystkie gwiazdy są niewyobrażalnie gorące, ale na powierzchni Rigela temperatura sięga 10 tysięcy, podczas gdy powierzchnia Betelgeuze jest rozgrzana tylko do 3 tysięcy stopni. Im gorętsza powierzchnia gwiazdy, tym bardziej niebieskawo świeci.

slajd znika

Pod koniec zimy, na wieczornym niebie, widzimy na północno wschodniej stronie nieba Wielki Wóz, który wjeżdża tyłem do góry opuszczając dyszel w dół. Jest on dobrym przewodnikiem po niebie. Gwiazdy na górze Wozu wskazują Capellę na czubku sześciokąta zimowego. Dyszel Wozu wskazuje wschodzącego Arktura z gwiazdozbioru Wolarza, który będzie jedną z najjaśniejszych gwiazd wiosennego i letniego, wieczornego nieba. Gwiazdy po przekątnej Wozu wskazują  Bliźnięta. Gwiazdy z tyłu Wozu wskazują Lwa, którego najjaśniejszą gwiazdą jest Regulus. Najczęściej jednak wiemy, że te same gwiazdy z tyłu Wozu, w przeciwnym kierunku wskazują Gwiazdę Polarną, która świeci blisko północnego bieguna nieba, pod którym jest kierunek północny. Patrząc od Wielkiego Wozu dalej za Gwiazdę Polarną odnajdziemy gwiazdy Kasjopei. Najjaśniejsze z nich tworzą nieco zdeformowaną literę wu.
Kolejny obieg Księżyca przeniesie nas już pod wiosenne niebo.

start ruchu rocznego

białe światła rozjaśniają się lekko

stop ruchu rocznego

Nad horyzontem pojawiło się Słońce, w towarzystwie Merkurego, i w planetarium mamy 14 dzień kwietnia 2014 roku. Widać więc, że gwiazdy, które oglądaliśmy w sylwestrową noc o północy, w połowie kwietnia świecą w dzień, gdy ich światło jest zbyt słabe, by dostrzec je na jasnym tle nieba. Aby znów zobaczyć gwiazdy, musimy Słońce schować, ale wtedy gwiazdy też zmienią położenie, a część z nich zajdzie. Tak nam się wydaje, ale w murach pamiętających Kopernika nie możemy zapomnieć, że to tylko pozory. To nie Słońce i gwiazdy zajdą, ale nasza Ziemia obróci się do nich tyłem. Niech więc się obróci.

start ruchu dziennego

białe światła gasną

stop ruchu dziennego

W planetarium nastał wieczór, 14 kwietnia, i zbliża się pierwsza, wiosenna pełnia Księżyca. W pierwszą niedzielę, po pierwszej wiosennej pełni Księżyca, przypada Wielkanoc, a że pełnia wypada w tym roku we wtorek rano, 15 kwietnia, to Wielkanoc mamy dopiero 20 kwietnia. Dzięki temu był bardzo długi karnawał.

Księżyc świeci w Pannie i w ciągu nocy będzie powoli zbliżał się do plamki oznaczającej miejsce naprzeciw Słońca. Aby była pełnia, Księżyc musi znaleźć się naprzeciw Słońca. Zanim jednak to nastąpi, to Słońce wzejdzie, a Księżyc zajdzie. A szkoda, bo miejsce naprzeciw Słońca, oznaczone plamką, to zarazem miejsce, na które pada cień Ziemi. I podczas wielkanocnej pełni Księżyc w ten cień wejdzie i zrobi się czerwony. Zobaczą to jednak tylko mieszkańcy obu Ameryk, gdzie wtedy jeszcze będzie noc. A my możemy zobaczyć to tylko na obrazku.

pojawia się slajd: zaćmiony Księżyc

Tak wygląda zaćmiony Księżyc. Wydawać by się mogło, że skoro jest zaćmiony, to nie powinien być widoczny. I tak by było, gdyby Ziemia, w której cieniu kryje się Księżyc, nie miała atmosfery. Ponieważ ma, to podczas całkowitego zaćmienia na Księżyc padają promienie słoneczne ugięte i przefiltrowane przez ziemską atmosferę. To światło jest tak słabe, że póki Księżyc nie skryje się całkowicie w cieniu, jego zaćmiona część wydaje się czarna i dopiero podczas całkowitego zaćmienia widać, że Księżyc jest oświetlony słabym, czerwonym światłem. Na zdjęciu wydaje się ono jasne dzięki wydłużeniu czasu naświetlania.
Pechowo się składa, że nie tylko to kwietniowe, ale i trzy kolejne, całkowite zaćmienia Księżyca będą widoczne nad oceanami: dwa nad Pacyfikiem i jedno nad Atlantykiem. Kawałek tego ostatniego uda nam się zobaczyć we wrześniu 2015 roku. Ale na porządne, całkowite zaćmienie Księżyca musimy czekać aż do lipca roku 2018.

pojawia się rysunek Lwa

slajd znika

Wieczorem, 14 kwietnia 2014 r., sześciokąt zimowy jeszcze jest widoczny, chociaż i Syriusz i Rigel z Oriona świecą już nisko nad widnokręgiem i zaraz zajdą. Jowisz w Bliźniętach świeci jeszcze wysoko, ale już coraz bliżej zachodu. Na południowej stronie dominuje gwiazdozbiór Lwa, jak zawsze na niebie wiosennym. A na wschodzie, obok Księżyca, pojawił się Mars. Na prawdziwym niebie wygląda jak jasna gwiazda o lekko czerwonawym odcieniu, jaśniejsza i bardziej czerwonawa niż Kłos, najjaśniejsza gwiazda Panny. Mars jest teraz najjaśniejszy, bo kilka dni temu nasza Ziemia przelatywała najbliżej niego. Przez resztę roku będzie widoczny wieczorami, ale w miarę jak będziemy się od niego oddalać, będzie świecił słabiej.
Gwiazdozbiór Oriona jest ładny, ale kojarzy nam się z zimnem. Najlepiej widać go w mroźne, zimowe noce. Na początku wiosny zachodzi wkrótce po zachodzie Słońca, z każdym dniem coraz wcześniej, aż w końcu przestanie być widoczny, bo w najcieplejszej porze roku Słońce jest ponad Orionem, w Byku i w Bliźniętach, i Orion jest nad horyzontem tylko w dzień. Z końcem lata Orion pojawi się na porannym niebie, przed wschodem Słońca, gdy noce zaczną robić się coraz dłuższe i chłodniejsze.

start ruchu dziennego

Późnym wieczorem, gdy już Orion i Syriusz zajdą, na wschodzie pojawi się jeszcze jedna planeta.

stop ruchu dziennego

W planetarium widzimy tę planetę tak, jak przez teleskop i po pierścieniach rozpoznajemy, że to Saturn. Na prawdziwym niebie Saturn wygląda teraz jak najjaśniejsza gwiazda w gwiazdozbiorze Wagi, którego prawdziwe gwiazdy świecą dość słabo. W kolejne wieczory Saturn będzie wschodził coraz wcześniej i przez resztę wiosny i część lata wieczorami będą widoczne trzy planety: Jowisz, Mars i Saturn. Z nich Mars wędruje na tle gwiazd najszybciej, ale Saturna dogoni dopiero 25 sierpnia, więc tego nie zobaczymy, bo wtedy obie te planety znikną już w blasku Słońca.
471 lat temu złożony śmiertelną chorobą Kopernik oczekiwał we Fromborku na wieści z Norymbergi, gdzie drukowano jego dzieło. Zapoczątkowało ono zmianę spojrzenia na niebo. Powoli coraz więcej osób zaczynało rozumieć, że codzienny widok nieruchomej ziemi pod nogami i obracającego się nieba nad głową, to złudzenie. Dziś wiemy, że nasza Ziemia jest wielkim statkiem kosmicznym krążącym wokół Słońca, z którym przez całe życie podróżujemy przez kosmos wokół czarnej dziury w centrum naszej galaktyki. A w pogodne noce możemy sobie na ten kosmos popatrzeć, jeśli mamy chęć. Może to i wiemy. Ale czy jesteśmy o tym przekonani?

niebieskie światła się rozjaśniają

gwiazdy, planety, Księżyc i rysunek znikają

białe światła się rozjaśniają

Dzięki sondom kosmicznym przekonaliśmy się, że kamienne i żelazne bryłki, spadające czasem z nieba, jak przed rokiem koło Czelabińska, w Rosji, pochodzą z sąsiednich ciał Układu Słonecznego. Możemy więc nie tylko oglądać te ciała niebieskie z daleka przez teleskopy, ale także spojrzeć na ich fragmenty z bliska. Dziękując za uwagę zapraszam więc do obejrzenia, w gablotach na dole, fragmentów Marsa i Księżyca oraz Westy i niektórych innych planetoid, które spadły z nieba, przepraszam, zderzyły się z Ziemią, częściowo przedarły się przez ochronną warstwę atmosfery i wylądowały jako meteoryty.